W roku bieżącym droga Trzech Króli do Betlejem prowadziła przez Zabierzów już jedenasty raz. Nawet czas pandemiczny przez ostatnie dwa lata nie przerwał tradycji świętowania tajemnicy Objawienia Pańskiego, lecz spowodował, że obchody te były prowadzone w ograniczonej formie. Natomiast w tym roku powróciliśmy z Orszakiem na ulice Zabierzowa. Hasło tegorocznego Orszaku brzmiało „Niechaj prowadzi nas gwiazda”.
Uświadamia nam ono, że do Boga można dojść nie tylko przez wiarę, ale również za pośrednictwem rozumu, co uczynili pogańscy Mędrcy ze Wschodu. Stanowi ono przypomnienie o tym, że Jezus pragnie ukazać się wszystkim ludziom bez wyjątku
i zaprasza, aby kierując się gwiazdą betlejemską,weszli na drogę wiodącą ku Zbawieniu.
Po Mszy św. odprawionej o godz. 12-tej i po powitaniu oczekujących na Orszak przez Ks. Proboszcza Krzysztofa Burdaka,
radosny, kolorowy Orszak wyruszył spod Kościoła Parafialnego kierując się zgodnie z rozwieszonymi kierunkowskazami ulicą Krakowską, Szkolną, Kolejową w stronę zabierzowskiego Rynku.
Orszak podążał za Gwiazdą Betlejemską, na czele którego szli (tym razem piechotą) Mędrcy ze Wschodu – Kasper, Melchior i Baltazar, a za nimi przebrani i ucharakteryzowani „aktorzy” występujący w ulicznych jasełkach.
W Orszaku po raz kolejny wędrował Św. Franciszek, patron naszej Parafii oraz Św. Brat Albert, który był wzorem miłosierdzia i poświęcenia dla najuboższych i często mawiał: „W życiu trzeba być dobrym, jak chleb”, stąd też niósł Jezuskowi w darze ogromny bochen chleba. Pośród uczestników Orszaku harcował Turoń, Diabełek oraz przemykała chyłkiem, boczkiem okrutna Śmierć.
Nad głowami pielgrzymów przystrojonymi w królewskie korony łopotały na wietrze orszakowe sztandary i proporczyki. Z głośników umieszczonych na wozie strażackim rozbrzmiewały piękne kolędy, śpiewane również przez uczestników Orszaku.
Tradycyjnie na dziedzińcu Ochotniczej Straży Pożarnej w asyście Arcykapłana oraz straży przybocznej Król Herod przyjął na swoim dworze Trzech Króli, którzy poinformowali go, iż podążają do Betlejem pokłonić się i złożyć dary Nowo Narodzonemu Królowi Królów. Herod obawiając się utraty tronu wydał rozkaz wymordowania wszystkich malutkich dzieci, za co spotkała go zasłużona kara, ponieważ został ścięty przez Śmierć i wtrącony przez Diabła w czeluście piekielne. Orszak wyruszył w dalszą drogę i dotarł do Rynku, gdzie w stajence betlejemskiej na estradzie oczekiwała Święta Rodzina.
Aby dotrzeć do stajenki należało przejść prze Bramę Anielską, ale jednak nie wszyscy skorzystali z tego przejścia idąc na płytę Rynku na skróty, a przecież do Nieba nie można dostać się idąc przez życie na skróty.
Przed Bożą Dzieciną jako pierwsi pokłon oddali i złożyli dary Harnaś i Gaździna z odległego Podhala, aby tym samym dać metaforycznie przykład, że daleka i trudna życiowa droga nie musi być przeszkodą w dążeniu do Boga. Następnie dary złożyli ubodzy pastuszkowie a za nimi dzieci, które zostały wyłonione spośród uczestników Orszaku i chętnie składały Dzieciątku dary przygotowane przez Klub Seniora, deklamując pięknie przekazane im teksty. Wreszcie przed Świętą Rodziną stanęli Trzej Królowie darując Dzieciątku Mirrę, Kadzidło i Złoto. Jako ostatni pokłony i dary złożyli – Św. Franciszek i Św. Brat Albert.
Nie obyło się bez scenki humorystycznej, w której Żyd Mosiek uczył pastuszków, jak zarabiać pieniądze i ruszył z sakiewką w asyście Diabełka pomiędzy uczestników Orszaku, a prowadzący Marcin Kruk zachęcał do udziału w tej mini – akcji charytatywnej na rzecz chorego chłopczyka z Ukrainy mieszkającego w Zabierzowie. Uzyskana kwota ma znamiona kwoty symbolicznej, ale i tak dziękujemy serdecznie tym, którzy otworzyli serca i czuli potrzebę pomocy innym. Pod koniec występów na scenie pastuszkowie i wszyscy inni tam się znajdujący śpiewali piękne kolędy i pastorałki a nasza klubowa koleżanka Wiesia Włodarczyk zachwyciła swoim solowym występem śpiewając góralską pastorałkę „Na Kondrackiej holi ło północy’, czym zasłużyła sobie na duże brawa.
Wszystkie dzieci, te które były w pięknych bożonarodzeniowych strojach, jak i te które strojów nie miały otrzymały drobne słodkie upominki ufundowane przez Centrum Kultury w Zabierzowie.
Na zakończenie tego religijno – społecznego wydarzenia Św. Józef podziękował wszystkim za odwiedziny i wypuścił z klatki dwa gołębie, aby niosły ludziom pokój i dobrą nowinę. Należy zaznaczyć, że podczas całej uroczystości przeplatały się słowa dotyczące udręczonej wojną Ukrainy i życzenia szybkiego jej zakończenia.
W kuchni polowej na troszkę zziębniętych pielgrzymów czekała grochówka i gorąca herbata.
Podsumowując zorganizowanie tej pięknej uroczystości składamy serdeczne podziękowania Marcinowi Krukowi, który już po raz jedenasty, zupełnie bezinteresownie i po mistrzowsku prowadził Orszak. Dziękujemy członkom „Domowego Kościoła” za wspaniałe odtworzenie przyjętych na siebie ról, młodzieży za chętny udział w ulicznych jasełkach, oraz dzieciom, które spontanicznie zgłaszały się do składania darów przed Żłóbkiem, a także tym, które były pięknie przebrane w różne postacie biblijne.
Podziękowania kierujemy również do Samorządowego Centrum Kultury za sfinansowanie estrady oraz drobnych słodkich upominków dla dzieci. Dziękujemy również Ochotniczej Straży Pożarnej za uświetnienie Orszaku kolędami, które płynęły z wozu strażackiego a także za straż przyboczną Króla Heroda. Podziękowania także składamy Katarzynie i Wiesławowi Ślęczkowskim za fotografowanie i filmowanie Orszaku, a także Policji, która zabezpieczała trasę Orszaku. Podziękowania należą się również naszym klubowym seniorom czynnie włączającym się w organizację i uświetnienie widowiska występami na estradzie.
Panu Stanisławowi Myjakowi również dziękujemy za udostępnienie pomieszczenia w GOPS. Na koniec dziękujemy wszystkim uczestnikom Orszaku, którzy przez swoją obecność dali świadectwo wiary i podtrzymania tradycji.
Natomiast szczególne podziękowania należą się naszej Wiesi Danielewskiej, pomysłodawczyni i koordynatorce tego przedsięwzięcia za Jej trud i determinację, z jaką walczyła z przeciwnościami przy organizacji tegorocznego Orszaku. Ale udało się, za co wszyscy bardzo dziękujemy.
Tekst – Barbara Golińska
Zdjęcia – Katarzyna i Wiesław Ślęczkowscy