Karnawał to okres hucznych zabaw tanecznych, maskarad i ogólnej wesołości, stąd też Klub nasz, chcąc iść z duchem czasu, ale również w parze z tradycją
zorganizował w dniu 3 lutego 2018r. kolejny już raz kostiumowy bal karnawałowy.
Tym razem do wspólnej zabawy zostało zaproszone zaprzyjaźnione z nami Stowarzyszenie „Akolada Izdebnicka” w ramach rewanżu za wspaniałe przyjęcie i ugoszczenie członków naszego Klubu na spotkaniu integracyjnym w listopadzie roku ubiegłego w liczbie 32 osób.
Bal w naszym Klubie nie ogranicza się tylko do tańca i konsumpcji, lecz jak zawsze, tak i tym razem przewidziane były liczne konkursy z nagrodami i epizody humorystyczne, które rozbawiły uczestników balu i wprawiły w szampański nastrój.
Bal rozpoczęto staropolskim polonezem, w którym uczestniczyli absolutnie wszyscy, starając się mimo tłoku zgrabnie stawiać taneczne kroki w rytmie wspaniałej muzyki p. Przemka. Następnie gondolierzy znad Wisły, a raczej znad Rudawy (Jerzy Dąbrowski i Wiesław Olek) dali popis swojego wokalu w piosence napisanej specjalnie na tą okoliczność przez Wiesława, oraz w piosence biesiadnej, refren której śpiewali wszyscy.
Do rozstrzygania wszystkich konkursów powołano jury w składzie:
- przewodniczący – Wiesław Cader, radny i sołtys Zabierzowa
- członek jury – Cecylia Lang, prezes Stowarzyszenia „Akolada Izdebnicka”
- członek jury – Józefa Krawczyk, członek Klubu Seniora
- sekretarz jury – Ewa Wanatowicz, członek Klubu Seniora.
Pierwszym trudnym zadaniem jury był wybór najpiękniejszych kotylionów, a było ich około 25-ciu, wszystkie piękne, bajecznie kolorowe i wymyślne w swojej formie. Właściwie wszystkie zasługiwały na nagrodę, ale jury musiało dokonać wyboru i tak 3 nagrody główne przypadły w udziale kotylionom Teresy Kucharczyk z Izdebnika oraz Ewy Wanatowicz i Edwardy Kowalik z Klubu Seniora. Natomiast wyróżnienia otrzymały: Anna Wojtaszek i Zofia Grudzińska-Ożóg z Izdebnika oraz Danuta Cader i Czesława Łuczkoś z Klubu.
Z uwagi na fakt, że panowie byli w zdecydowanej mniejszości, żywili nadzieję, że ich dumnie wypięte piersi mogą być udekorowane wieloma kotylionami i w ten sposób mogą zdobyć tytuł króla kotylionowego.
Nagle ni stąd, ni zowąd pojawił się na parkiecie Krasnal (Wiesław Olek), którego zewsząd otoczyły panie, ozdabiając jego czerwony kubraczek kotylionami, z których był bardzo dumny i szczęśliwy, ale to szczęście nie trwało długo, bo dopadła go „żona” (Kazia Szterleja) z wałkiem w ręku, rozpędzając nim przymilające się do „męża” panie i tak go wałkowała, że padł na parkiet, mimo tego dalej go wałkowała, (wszystko w takt piosenki „Żyli, byli trzej krasnale”), ale wszystko dla Krasnala skończyło się pomyślnie.
Nadszedł czas na rozstrzygnięcie konkursu na najbardziej pomysłowe przebrania. I w tym przypadku jury miało twardy orzech do zgryzienia, bo przebrania były przepiękne, z różnych stron świata, z różnych epok i z różnych profesji, ale po długiej, burzliwej debacie ogłoszono werdykt, że na 1-szym miejscu uplasowała się „irokezka” Anna Radoń, na 2-gim Danuta Horwacik a na 3-cim Zofia Grudzińska-Ożóg, wszystkie z Akolady Izdebnickiej, natomiast wyróżnienia otrzymały: Krystyna Miłek, Edwarda Kowalik, Czesława Łuczkoś z Klubu Seniora, oraz Iza Pasek, Teresa Kucharczyk i Janina Stachura z Izdebnika.
Ważnym momentem przez wszystkich oczekiwanym był wybór Króla i Królowej balu i tym zaszczytnym mianem obdarzono Teresę Kucharczyk z Akolady Izdebnickiej i Tadeusza Miłka z Klubu Seniora. Przystrojeni zostali insygniami władzy i otrzymali pamiątkowe dyplomy.
Ale na tym nie koniec, gdyż był jeszcze humorystyczny konkurs na rysowanie swojego portretu metodą „Picasso” z zawiązanymi oczami i najzdolniejszymi portrecistkami okazały się dwie panie z Izdebnika.
Jakby tych konkursów było jeszcze mało, na koniec był konkurs z krzesełkami, gdzie zawsze dla jednego uczestnika brakowało krzesła. Walka toczyła się o szampan ulokowany w środku koła, który został zdobyty ex aequo przez Izabelę Pasek z Izdebnika i Wiesława Cadera z Zabierzowa.
Ta mnogość konkursów wpasowana była w muzykę taneczną p. Przemka, w takt której wszyscy się wspaniale bawili.
Podsumowując ten szalony wieczór i słuchając opinii uczestników, można powiedzieć, że zabawa była udana, muzyka wspaniała, stoły biesiadne przyzwoicie zastawione, przy których można było uzupełnić zużytą w tańcu energię, która emanowała z uczestników balu. Nasi przyjaciele z Izdebnika udali się w drogę powrotną żegnani naszymi serdecznymi gestami. Zabawa pewnie trwałaby jeszcze długo, ale wypadało ją zakończyć o przyzwoitej porze.
Tekst – Barbara Golińska
Zdjęcia – Wiesława Danielewska