Karnawałowy Bal Kostiumowy w Klubie Seniora w Zabierzowie

Klub Seniora „Złota Jesień” w Zabierzowie już od dłuższego czasu przygotowywał się do kolejnego tradycyjnego kostiumowego balu karnawałowego, data którego została ustalona na dzień 16 lutego br. o godz. 17-tej.

Jednak ze względu na żałobę narodową, kolejność poszczególnych fragmentów naszej zabawy uległa przetasowaniu, lecz nie umniejszyło to ogólnego wrażenia z przebiegu balu, czemu dali wyraz w swoich wypowiedziach zaproszeni goście.

A byli to, serdecznie powitani przez przewodniczącą Klubu Barbarę Golińską mieszkańcy Domu Pomocy Społecznej z Karniowic wraz z opiekunkami, przedstawiciele Klubu Seniora „Sami Swoi” z Rudawy, oraz grupa członków Klubu Seniora z Brzoskwini, a także członkowie naszego Klubu.

Na chwilę zaszczyciła nas swoją obecnością koordynator aktywizacji seniorów Pani Katarzyna Mroczek.

Podczas balu przewidziane były liczne konkursy, zatem na wstępie zostało wybrane jury, w skład którego weszli:

  • Wiesław Cader – przewodniczący jury
  • Hanna Czaja – Bogner – K.S. z Brzoskwini
  • Marzena Wiecheta – DPS Karniowice
  • Irena Głogowska – K.S. „Sami Swoi” z Rudawy
  • Wiesława Włodarczyk – K.S. „Złota Jesień” z Zabierzowa.

Pierwszym zadaniem wysokiego jury było rozstrzygnięcie konkursu na najpiękniejsze kotyliony. W roku bieżącym kotylionów było mniej niż w latach poprzednich, ale wszystkie były bajecznie kolorowe i wszystkie zasługiwały na nagrodę. Ostatecznie przewodniczący jury ogłosił, że I miejsce zdobył kotylion Marii Skrzypaszek z Zabierzowa, II miejsce Ireny Głogowskiej z Rudawy, a III Danuty Cader z Zabierzowa. Przyznano też cztery wyróżnienia dla kotylionów Edwardy Kowalik, Janiny Rusek, Barbary Krawczyk i Michaliny Kopońki.

Bardzo podobały się stroje przystojnych panów z DPS Karniowice.

Nagle, ku przerażeniu biesiadników dało się słyszeć donośny ryk i zza kotary wyłonił się smok wawelski (W.Olek), z którym w dyskusję wdała się jedna z naszych seniorek (K.Szterleja), tworząc w ten sposób scenkę humorystyczną.

W oczekiwaniu na zakończenie żałoby narodowej przeprowadzony został króciutki kwiz z okresu PRL oraz podano pierwszy gorący posiłek.

Po wybiciu godziny 19-tej, tradycyjnym polonezem rozpoczęta została zabawa taneczna. Pierwsza część zabawy tanecznej zorganizowana była w stylu retro, o czym świadczył nietypowy zegar umieszczony na scenie, wskazówki którego obracały się w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek normalnego zegara, przenosząc nas wstecz, aż do czasów naszej młodości. W poszczególnych przedziałach lat grane były piosenki charakterystyczne dla tych okresów.

W drugiej części zabawy grane były już różne piosenki i melodie, najbardziej odpowiadające pełnym młodzieńczego zapału seniorom, nad czym panował disc jockey Wiesław Cader, wspaniale prezentujący się we fraku i meloniku.

Następnym konkursem, trudnym do rozstrzygnięcia był konkurs na najbardziej pomysłowe stroje, ponieważ przebrania były przepiękne, z różnych stron świata, z różnych epok i świadczące o różnych profesjach, ale po burzliwej dyskusji przewodniczący jury ogłosił werdykt, że I miejsce zdobyła tajemnicza wróżka – czarodziejka Krystyna Miłek z Zabierzowa, II miejsce dama dworu Ilona Lajnert z Karniowic, III miejsce przypadło Wiesławowi Kosteckiemu z Brzoskwini jako krakowskiemu Andrusowi.

Na 3-ch wyróżnionych miejscach uplasowali się: Franciszek Sendor – markiz, Aleksander Bielak – krasnal i Anna Korzeniowska.

Zapowiedziano walca kotylionowego, podczas którego okrzyknięto królem kotylionowym Andrzeja Korzyckiego z Rudawy, którego dumnie wypięta pierś ozdobiona została aż siedmioma kotylionami.

Ważnym momentem przez wszystkich oczekiwanym był wybór króla i królowej balu. Otóż tego zaszczytu dostąpił Wiesław Cader – sołtys i radny z Zabierzowa oraz Michalina Matuła – członek Klubu Seniora z Rudawy. Zostali oni ukoronowani i odziani w szaty królewskie oraz otrzymali pamiątkowe dyplomy.

Pod koniec balu była jeszcze przeprowadzona próba ubrania się w nieprawdopodobnie skomplikowaną część garderoby, która niestety, mimo usilnych prób przez wielu uczestników balu ubrać się nie dała, dopiero właścicielka tego „dziwoląga” (W.Danielewska) to uczyniła, zatem nagrody nikt nie otrzymał, ale przy tym było tyle śmiechu, co niemiara.

Podsumowując ten szalony wieczór, można rzec, że należał do udanych, o czym  świadczyły wspaniałe humory i niespożyta energia seniorów a tańce pewnie mogłyby trwać do białego rana.

Tekst – Barbara Golińska
Zdjęcia i Film – Wiesława Danielewska